Luki w prawie to coś, co z reguły cieszy obywateli, a w naszym przypadku konkretnie przedsiębiorców. Jednak dziś chcielibyśmy zająć się kwestią, w której jedna strona legalnie omija prawo, a druga ponosi tego konsekwencje. Mowa o rezygnacji członków zarządu z pełnienia tych funkcji, bez powoływania następców. Powoduje to spory problem dla wierzycieli, którzy chcieliby odzyskać swoje należności.
W takiej sytuacji jedyną drogą na odzyskanie należnej zapłaty wydaje się być sąd. Wiele tego typu pozwów zostaje jednak z góry umorzonych – zgodnie z art. 67 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi o tym, że to osoby prawne dokonują czynności procesowych przez swoje organy lub osoby uprawnione do działania w ich imieniu. Natomiast w przypadku, kiedy organ reprezentujący spółkę nie istnieje, spółka nie może występować w procesie sądowym, który to na tej podstawie podlega umorzeniu (art. 355 §1 Kodeksu Postępowania Cywilnego).
Umorzenie przez sąd takiego postępowania wiąże się automatycznie z dodatkowymi kosztami sądowymi. Jakimi i kto je poniesie?
Rezygnacja członków zarządu złożona po wniesieniu pozwu, spowodowałaby zawieszenie postępowania przez sąd i powołanie kuratora, którego celem byłoby ustanowienie nowego zarządu. Natomiast w sytuacji odwrotnej, czyli najpierw rezygnacja zarządu, a później wniesienie pozwu, koszty umorzonego postępowania zobowiązany jest pokryć wierzyciel bez możliwości uzyskania zwrotu opłaty sądowej. Utrudnieniem jest fakt, że moment rezygnacji zarządu nie zawsze wynika z odpisu KRS.
Kolejnym kosztem jest wynagrodzenie kuratora. Tutaj, jak w poprzednim przypadku, jeśli dłużna spółka nie jest w stanie ponieść tego kosztu, to wierzyciel będzie musiał to zrobić, ponieważ to jego pozew spowodował powołanie kuratora.
Art. 299 Kodeksu Spółek Handlowych mówi o tym, że członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za zobowiązania spółki. Wydawałoby się, że to wyjaśnia wszystko. Problem w tym, że przepis ten dotyczy tylko spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Kolejną kwestą jest fakt, że ściągniecie długów z majątku osobistego może mieć miejsce tylko w sytuacji, kiedy egzekucja okaże się nieskuteczna. Artykuł ten traci też ważność w chwili kiedy postępowanie sądowe zostanie umorzone przed wydaniem tytułu egzekucyjnego.
Co zrobić żeby skorzystać z tego zapisu?
Najpierw należy powołać kuratora, a tym samym ponieść jego koszt. Kolejnym krokiem jest wniesienie nowego pozwu. Jeśli w wyniku postępowania sąd wyda nakaz zapłaty oraz tytuł wykonawczy, będzie możliwe prowadzenie postępowania egzekucyjnego – oczywiście kosztem kolejnych wydatków i czasu. Jednak należność, wobec samych członków zarządu, można rościć dopiero po tym jak ich egzekucja będzie nieskuteczna.
Art. 299 K.S.H. nie przewiduje rozwiązania na rezygnację członków zarządu, ani rodzaju odpowiedzialności karnej/odszkodowawczej wspólników za niepowołanie zarządu – jest to znaczna luka w prawie.
Nadzieją dla wierzyciela, na chwilę obecną, jest jeszcze art. 415 Kodeksu Cywilnego, który wzywa do obowiązku naprawienia szkody. Problem tkwi w tym, że najpierw trzeba udowodnić winę, w tym przypadku członkom zarządu. A nie jest to proste. W grę musiałyby wchodzić duże wierzytelności i widoczne działania na szkodę spółki. Przy niewielkich kwotach proces może okazać się po prostu nieopłacalny z uwagi na np. koszty sądowe, wynagrodzenie prawnika.
Jeśliby rozszerzyć uprawnienia kuratora przewidziane w art. 42 Kodeksu Cywilnego, art. 299 K.S.H. nabrałby większej mocy prawnej, a obecna luka zostałaby załatana. Na szczęście ustawodawca już pracuje nad tym problemem. W przypadku kiedy kurator nie będzie w stanie powołać zarządu, będzie miał prawo reprezentować w sądzie spółkę własną osobą. Do poniesienia kosztów zostaną zobowiązani wspólnicy, którzy powinni byli powołać nowy zarząd. A brak zarządu spółki nie będzie już przyczyną umorzenia procesu. Jedynym tego skutkiem będzie jego zawieszenie do chwili powołania kuratora.
Wydawałoby się to rozwiązaniem na cały problem. Jednak co z odpowiedzialnością wspólników za niepowołanie zarządu?
Do rejestracji spółki niezbędny jest zarząd. Jednak żaden przepis prawa nie zabrania odwołania go już po kilku dniach. Zastanawiające jest, po co ten zarząd odwoływać? Jedyna odpowiedź jaka się tutaj nasuwa to ucieczka od odpowiedzialności za zobowiązania spółki, a to już podejrzenie oszustwa (wg Kodeksu Karnego – od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności). Dodatkowym skutkiem wyroku skazującego może być zakaz prowadzenia działalności czy pełnienia funkcji w organach spółek. Jednak wykazanie winy w zakresie prawa karnego wymagałoby zdobycia niezbitych dowodów na celowe działania na niekorzyść spółki. A to już nie jest proste – dłużnik zawsze może stwierdzić, że zamierzał uregulować długi spółki, jednak ze względu na jej złą sytuację finansową, nie było to możliwe.
Źródło: Gazeta Prawna
Fajnie, że o tym napisaliście, bo samemu bardzo ciężko jest nadążać za wszystkimi zmianami być na bieżąco. Czekam na więcej nowinek. Bardzo lubię Wasz blog, bo dowiaduję się tutaj cały czas czegoś nowego. Dziękuję i pozdrawiam :)